Czasem dobrze jest wyrwać się z miejskiego zgiełku i pojechać do domku letniskowego na Kaszuby. Tam to dopiero można odpocząć pośród pól i lasów. Gdzieś tam w oddali słychać traktor, klekot bocianów lub muczącą na pastwisku polską krasóle. W powietrzu natomiast unosi się zapach świeżo skoszonej trawy, a czasem czuć typowo wiejską stodołą ;-) . Kiedy przebywa się w tamtych stronach, to apetyt rośnie, ponieważ wszystko inaczej smakuje. Przyjeżdżam tam raz-dwa razy do roku na kilka dni, ale nigdy nie oglądam telewizji. Nie ma takiej potrzeby. Wystarczy, że usiądę sobie na tarasie, wtedy telewizja maluje mi się sama. Naturalna telewizja ;-) . Natomiast, jeśli chodzi o miasto, to niestety coraz mniej takich cichych i spokojnych miejsc uświadczysz. A szkoda… :(
W latach 60., 70. i 80 do budowy bloków na terenie Trójmiasta używano rakotwórczych substancji. Przy powstawaniu niektórych użyto trującego xylamitu. Xylamit to impregnat, który w tych latach masowo stosowano do zabezpieczenia przed szkodnikami i grzybami drewna oraz płyt pilśniowych. Substancja ta ma charakterystyczny, duszący zapach, który może być wyczuwalny przez kilkadziesiąt lat. Dziś wiadomo, że jest to substancja rakotwórcza (nowotwór piersi, tarczycy, układu pokarmowego czy czerniaka). Do momentu kiedy nie pozbyłem się z domu czarnej, cuchnącej mazi. Mój dzień zaczynał się nieustannym kichaniem, łzawieniem oczu, katarem i chrypką a także częstymi bólami głowy. Jestem po remoncie. Zerwałem podłogę i zacząłem normalnie „żyć” bez wszystkich tych dolegliwości. Jeśli mieszkasz w takim bloku i odczuwasz takie dolegliwości – zapytaj się w spółdzielni lub zobacz, co siedzi w podłodze.
Komentarze
Prześlij komentarz