Coraz częściej widzę, że niektórzy ludzie pracują, jakby „za karę. Zero jakiejkolwiek uprzejmości, a wręcz mają pretensje. Przykładów nie trzeba szukać zbyt daleko ochroniarz w sądzie. Trudno mi było odnaleźć się w labiryncie sądowych korytarzy. Podszedłem do ochroniarza i pytam „Gdzie jest sala rozpraw nr.6?' Odpowiedź Pana była następująca z pretensją w głosie „Wszyscy czegoś chcą, pytają. Zapalić nie można”. Ja, szacunek mam do wszystkich ludzi, bez względu na wykonywany zawód. Fajnie byłoby, gdyby SZACUNEK działał w obydwie strony.