Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

Pierwszy raz w historii szkoły

Trzy lata nauki w liceum minęły jak z bicza strzelił. Aż nadszedł długo oczekiwany przez wszystkich czas, czas przygotowań do studniówki. Nie byłem do końca przekonany, czy na nią iść bo pojawił się ten sam problem co w gimnazjum – brak partnerki do poloneza :( . Kiedy druga „połówka” się znalazła, zrodził się następny problem. Aby móc zatańczyć cały układ poloneza potrzebowałem jeszcze jednej osoby do poprowadzenia wózka. Pomógł mi kumpel (za co mu dziękuję). Nadszedł wielki wieczór. Kiedy wszyscy zebraliśmy się w hotelu, pełni wrażeń w garniturach i długich pięknych sukniach. Wtem padło hasło „Poloneza czas zacząć!” Tańczyłem w drugiej turze. Kiedy stanąłem na środku sali i zobaczyłem kamery, fotografów oraz gości skupionych na naszej grupie, pojawił się lekki stres. Muzyka zaczęła grać. Ruszyłem :) . Polonez wyszedł znakomicie, po nim emocje opadły całkowicie. Zabawa była naprawdę ŚWIETNA ! Prawie w ogóle nie schodziłem z parkietu :D . Co ważne tańczyli z nami nauczyciele. Pod ko

Matematykę trzeba rozumieć, lubić !

Przedmioty ścisłe trzeba rozumieć, lubić – to prawda`. U mnie było wręcz odwrotnie humanistyczne TAK ścisłe NIE. A już w szczególności matematyka, która od szkoły podstawowej była dla mnie ogromnym problemem. Aż do tego stopnia, że na koniec drugiej klasy liceum miałem niedostateczny. Wskutek czego musiałem pisać egzamin komisyjny w sierpniu. Przez całe wakacje trzy razy w tygodniu po dwie godziny spędzałem na korkach z matmy. Było ciężko, nie wszystkie zagadnienia, pojęcia czy wzory wchodziły mi do głowy. Czas leciał, ciężka praca trwała dalej, a do egzaminu coraz bliżej. Modliłem się do Pana Boga aby dał mi możliwość zaliczenia tego. Nadszedł dzień poprawki. Wszedłem do sali, zobaczyłem arkusz z zadaniami, w jednej sekundzie oblał mnie pot. Postawiłem jeszcze tylko na ławce słonia na szczęście oczywiście z trąbą do góry :) . Ruszyłem. Część pisemną skończyłem po 1,5 godzinie. Potem ustny. Widok komisji wzbudził we mnie jeszcze większy stres, ale tu poszło sprawnie i szybko. Emocje

Jeśli darzysz kogoś szacunkiem, wymagaj tego samego od innych

Najlepsze są spontaniczne decyzje, wiem to sam po sobie :D  . Idąc do liceum zdecydowany byłem iść na profil informatyczny. Gdzie językiem dodatkowym był niemiecki. Decyzja ta uległa zmienię w dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Postanowiłem iść na do klasy dziennikarskiej, tutaj natomiast był hiszpański… Była to klasa jedna z dwóch (wtedy) integracyjnych. W klasie była znaczna przewaga dziewczyn, chłopaków nie było zbyt wielu. Wychowawczyni okazała się bardzo miło, ciepłą osobą. Z resztą nauczycieli było różnie… Pamiętam pierwszą lekcję polskiego. Polonistka już na same dzień dobry nie zrobiła na nikim pozytywnego wrażenia, również na mnie. Kazała wszystkim pisać jakiś tekst złożony z czterech stron A4. Ze względu na swoją chorobę pisałem wolniej, kiedy Jej to oznajmiłem powiedziała „Przepisz to i to, a z resztą pisz co chcesz!”. Wtedy to jeszcze była cisza przed burzą i to dosłownie. Obojętnie jakie wypracowanie bym napisał zawsze miałem niedostateczny. Kiedy coś do niej mówiłem, ob

"Na pomoc kucharza się nie nadaje, bo może wpaść do gara. Natomiast na blacharza samochodowego, jak najbardziej"

Przyszedł czas, gdzie trzeba było zastanowić się nad szkołą średnią przypadku osób takich jak ja, nie jest to takie oczywiste. Pewnie zaraz powiecie „Przecież jest informator szkolny”. Owszem jest, ale ponad  50% szkół  tam reklamujących się jest nieprzystosowana do osób niepełnosprawnych. Szukałem dalej. W tym celu udałem się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, aby uzyskać informacje co z tym dalej robić… Siedząca tam Pani po wysłuchaniu problemu stwierdziła „Na pomoc kucharza się nie nadaje, bo w padnie do gara, natomiast na blacharza samochodowego jak najbardziej”. Ten fakt „powalił” nas na kolana całkowicie. W końcu po wielkim trudzie udało się znaleźć jedno jedyne (na tamte lata) dostosowane liceum (platforma na schody, podjazd czy toalety). Udało się :D . Choć na same dzień dobry pojawił się następny problem, brak klas integracyjnych. Ze względu na to, że ów szkoła wtedy od niedawna zaczęła funkcjonować jako integracyjna. Moja mama nie zostawiła tego faktu obojętnie, wraz

Na podbój Kaszub

Po zakończeniu gimnazjum dwa pierwsze tygodnie spędziłem z rodziną na wczasach. Wybraliśmy to miejsce sugerując się tym, że byliśmy tam kilka lat wcześniej i było naprawdę super :)   . Szczerze mówiąc myśleliśmy, że będzie tak samo… aż tu wielkie rozczarowanie… Jeśli nie zrobiło się samemu np. ogniska, czy potańcówki  :D   to nic nie było ze strony ośrodka, tak jak to było kiedyś. Więc my, aby nie siedzieć w domku i nie marnować czasu, wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy w  na podbój Kaszub :) .  Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Tamtejsze tereny nie dość, że są piękne, ale także bogate w historię, legendy i zabytki. Gwara kaszubska jest trudna i zarazem śmieszna, ale do ogarnięcia. Może i wczasy nie były zbytnio udane, ale Kaszuby polecam Wszystkim.