Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Malborski Zamek NIE PRZYJAZNY OSOBĄ NIEPEŁNOSPRAWNYM !

Rozpoczęły się wakacje, czas wielu podróży i wycieczek. Postanowiłem wybrać się do Malborka, aby zwiedzić Zamek Krzyżacki. Przed wizytą poszperałem trochę w Internecie by sprawdzić czy dany obiekt jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Znalazłem stronę, na której podano informacje, iż obiekt posiada wszelkie udogodnienia. Ułatwienia typu: obiekt ze swobodnym dostępem dla osób poruszających się samodzielnie na wózkach inwalidzkich. Wejścia i przejścia bez schodów, drzwi na drodze przejazdu min. 80 cm. Winda dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich (bez progów i innych utrudnień. Szerokość drzwi min. 90 cm. i głębokość umożliwiająca swobodny wjazd wózka do środka oraz wiele innych ułatwień. Patrząc na to wszystko pomyślałem jadę  ;-) Na miejscu prawda okazała się być zupełnie inna, na cały zamek jest tylko jedna winda dla wózkarzy. Winda, która prowadzi do dwóch pustych pomieszczeń. Natomiast, to co ciekawe i wartościowe znajduje się na piętrze, ale tam są stare, str

Restauracja godna uwagi

Może niezbyt często bywam w restauracjach. Uważam, ze restauracja, w której ostatnio byłem naprawdę godna jest uwagi. Bardzo dobre jedzenie w bardzo konkretnych porcjach, Wnętrze bardzo klimatyczne utrzymane w starym stylu. Choć nie o tym chce tu pisać. Najważniejsze z tego wszystkiego jest, że lokal jest w najdrobniejszych szczegółach przystosowany do osób niepełnosprawnych. Począwszy od tego, że po mimo schodów jest winda, którą można spokojnie wjechać na wyższą kondygnacje. W tym miejscu warto zauważyć, że nie w każdej  restauracji można napotkać taki widok. Ponadto zarówno na parterze, jak i na piętrze jest toaleta z wszelkimi udogodnieniami dla wózkowiczów. Dzięki czemu wszyscy klienci czy to przysłowiowy Kowalski lub wózkowicz. Mogą czuć się niezwykle komfortowo i przyjemnie, aby więcej takich obiektów w Polsce  ;-)

Szynobus, nie dla każdego

Korzystając z pięknych i słonecznych dni, wybrałem się szynobusem na Hel. Wszystko byłoby SUPER, ale… Podchodzę do kierownika pociągu, z zapytaniem czy jest jakaś platforma i jak mogę dostać się wagonu? Po czym Pan z całą stanowczością stwierdził, że nie ma nic takiego. Jedyne co mogą zrobić, to wnieść mnie do środka. W środku zostałem postawiony przy oknie, a w koło mnie wisiały haki na rowery. Ze stacji na stacje jednośladów i pasażerów przybywało. Do tego stopnia, że nie było jak się ruszyć. W czasie podróży zauważyłem, że z podłogi wystaje „zawleczka” (podobna jak w autobusach). Postawiłem zapytać o to konduktorkę, kobieta na moje pytanie zrobiła wielkie oczy. Poleciała zapytać się. Wówczas okazało się, że jest to platforma dla wózków do wyciągania ręcznego. Powiedziałem Jej, o czym poinformował mnie konduktor. Kiedy dojechałem do celu i wysiadłem w podobny sposób. Podbiegł do mnie pracownik obsługi pociągu, mówiąc, że nie było wiadomo jaki peron będzie na miejscu (wyższy czy niż

Stres, to zły doradca. Nie daj mu się.

Nie od dziś wiadomo, że stres, to zły doradca. Często trzęsą nam się nogi, pocą ręce lub jesteśmy rozdrażnieni. To właśnie objawy stresu. Nie dawno przeżywałem to samo, lecz nie dałem mu się. Powtarzałem sobie, że dam radę. Kiedy jednak stres sięgał zenitu, brałem głęboki oddech i dalej robiłem swoje. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie jest to takie proste, potrzeba czasu. Nie znaczy to, że masz szybko z tego rezygnować, bo… dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą !

Ludzie i autobus

Niekiedy bywa tak, że wyjście z autobusu jest bardziej uciążliwe niż sama jazda. Przykładów, jak zwykle nie trzeba daleko szukać. Ostatnio chce wysiąść z autobusu, proszę ludzi aby się odsunęli, bez echa. No, ale jakoś w końcu się udało. Otworzyły się drzwi i zaczęli na mnie napierać ludzie z zewnątrz. Fakt, że wysiada wózkowicz był istotny i że wypadałoby sekundę zaczekać. Najważniejsza jest walka o miejsca, czyli kto i gdzie zajmie miejsce w autobusie.

„Kiedy byłem małym chłopcem” :)

„Kiedy byłem małym chłopcem”, jak śpiewa Tadeusz Nalepa. Dziś Dzień Dziecka, przez najmłodszych najbardziej wyczekiwany dzień w roku. Jest to szczególne święto, gdyż można powspominać swoje dziecięce lata. Szczerze? Sam bym chętnie powrócił do beztroskich lat, gdzie wszystko było „dozwolone”. Człowiek nie borykał się z żadnymi problemami, wszystko było takie super  proste. Pamiętam kiedy byłem chłopcem, jak dziadek opowiadał mi bajki przed snem. Oprócz tego jak jeździłem z dziadkami wszędzie tam, gdzie to było możliwe :). Pamiętam także, jak dostałem swój pierwszy wózek inwalidzkim i uczyłem się na nim jeździć. Pamiętam także, że jako mały chłopiec, dużo czasu spędzałem z mamą w kuchni. Obserwując co z czym się łączy i co z czego powstaje. Jeszcze jedno wspomnienie. Pamiętam także, jak tata uczył mnie wędkować, ale i swoje pierwsze spotkanie z rybami koszmar :). Jednak z biegiem czasu nabrałem wprawy i teraz to czysta przyjemność :).  To były czasy, których  nie da zapomnieć :). WÓZK