Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Kolejkowe rozmowy

W poczekalni, najczęściej u lekarza nigdy nie jest nudno, a to za sprawą „kolejkowych rozmów” . Tak wiele można się dowiedzieć o drugim człowieku :-) . Ostatnio miałem okazję doświadczyć jednej z nich, siedząc po środku kolei. Czego to ludzie nie mówią, począwszy od członków rodziny, a na sprawach politycznych kończąc. Choć sprawy polityczne i dzisiejsza młodzież, to chyba tematy,  które cieszą się największa popularnością, szczególnie wśród osób starszych (oczywiście, nie obrażając ich w żaden sposób). Rozmowa, której byłem świadkiem tak się rozwinęła, że nie byłem w stanie skupić się nad czytaną książką :-)  Ale za ile dowiedziałem się o polityce, to głowa mała :-) .

Miły gest

Często mówi się, że ludzie żyją w pogoni za pracą, pieniądzem. Nie zwracają uwagi na innych, tylko patrzą na siebie. Coś w tym jest. Bywają jednak takie momenty, chwile, czy zdarzenia, gdzie Nasze społeczeństwo potrafi się zjednoczyć i zrobić coś wspólnie, dla dobra drugiej strony. Moje zaskoczenie było wielkie a zarazem miłe, gdy podczas tegorocznej Pardy Mikołajów na motocyklach, której byłem obserwatorem. Większość uczestników przybijała mi „piątki”.  :-) Zaraz pewnie ktoś powie, a co w tym takiego nadzwyczajnego? Piątka, jak piątka. Otóż w Naszym przypadku jest to rzadkość, dlatego ja tak bardzo zwracam na to uwagę i odbieram to jako miły , sympatyczny gest. Tegoroczna parada, była rzeczywiście imponująca. Śmiało można powiedzieć , że przyprawiała o biało-czerwony zawrót głowy, a przy okazji pomogła paru tysiącom biednych i potrzebujących dzieci. Niby zwykła parada, a może tak wiele.

Chcieć, to móc

Fakt, iż jestem osobą niepełnosprawną, poruszającą się na wózku inwalidzkim, to nie oznacza że mam siedzieć w oknie i spoglądać na zmieniającą się porę roku i nic poza tym. Otóż NIE, wręcz przeciwnie, możemy bardzo dużo. Najlepsze jednak są spontaniczne pomysły. Jakieś temu z braku zajęcia, ażeby się nie nudzić, postanowiłem samodzielnie przygotować sobie miejsce do ćwiczeń, W tym celu przesunąłem parę większogabarytowych rzeczy SAM :). Wprawiając tym samym moich bliskich w osłupienie. Wykonując tego typu czynności domowe, jak wyciągniecie naczyń ze zmywarki, czy rozpakowanie zakupów, to jest to dla mnie swojego rodzaju rehabilitacja. Dzięki temu czuje się doceniony i potrzebny drugiej osobie i to jest piękne. TY TEŻ MOŻESZ TEGO DOKONAĆ, LECZ WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE ….

Śmiech - endorfina szczęścia

Od najmłodszych już lat wszyscy powtarzali mi, że mam zaraźliwy śmiech. No i chyba coś w tym jest, bo kiedy zaczynam się śmiać, to wszyscy wokół się śmieją. Wychodzę z założenia, że nie można być całe życie poważny. Kiedy człowiek się śmieje to przepona pracuje, a organizm produkuje hormony szczęścia :-D . Trzeba mieć poczucie humoru, bo wtedy i świat staje się o wiele piękniejszy,a i ludziom żyje się o wiele lepiej  ;-) ŚMIECH TO ZDROWIE, KAŻDY CI TO POWIE  :-D

Absurd

Jest XXI wiek, a absurdów wokół nas jest wciąż wiele. Ostatnio miałem do czynienia z jednym z nim. Jestem osobą niepełnosprawną, posiadałem kartę parkingową bezterminowo. Ze względu na to, iż teraz pozmieniały się przepisy musiałem wyrobić nową kartę, za której wyrobienie musiałem już zapłacić 21 zł. Natomiast przy odbiorze dowiedziałem się, iż owa karta przysługuje mi tylko na 5 lat. To jeszcze nie wszystko za każdym razem będę musiał od nowa składać dokumenty, a także i płacić. Za kartę zapłaciłem raz i wystarczyłoby tylko przepisać dane. Ktoś zmienia sobie przepisy, a my musimy ponosić tego konsekwencje. GDZIE  TU JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ?

Brak prawidłowych oznaczeń

Centrum Handlowe dziennie odwiedza tysiące ludzi, różnych ludzi sprawnych i niepełnosprawnych.. Ostatnio byłem w takim i nie ukrywam, jakie było moje zdziwienie, gdy z trudem znalazłem miejsce przeznaczone dla osób na wózkach. Aby znaleźć jakiekolwiek takie miejsce, trzeba było szukać oczyma skierowanymi ku ziemi i to dosłownie. Gdyż żadne z tych miejsc nie ma tabliczki informacyjnych, nawet nie jest pomalowane farbą fluorescencyjną. Jest to no nie do pomyślenia, w kraju który od dobrych paru lat należy do Unii Europejskiej. Oczywiście, jak zawsze w tego typu sprawach, tak i tym razem zgłosiłem to do administratora budynku, obecnie czekam odpowiedź. Zobaczymy, czy coś się zmieni, czy może znów będzie tak samo… JEST XXI WIEK I CIĄGLE MUSIMY SIĘ UPOMINAĆ O SWOJE, JEŚLI  TEGO NIE ZROBISZ NIE MASZ NIC…

Sen

Ludziom śnią się przeróżne rzeczy. Niektórym szczęśliwe liczby w Lotto, a innym zaś podwyżka w pracy. Natomiast mi przyśnił się… Papież Jan Paweł II. Sen był na tyle niezwykły, ponieważ widziałem postać idącego Ojca Świętego, wołałem Go, ale on mnie niestety nie słyszał. Wtem sen się skończył, a ja obudziłem się. ŚWIĘTY JANIE PAWLE II, MÓDL SIĘ ZA NAMI...

Radość... z muzyki

Czasem pogoda zmienia się, jak w kalejdoskopie, raz słońce raz deszcz. Lecz obojętnie jaka aura jest na dworze, ja zawsze swój dzień zaczynam od porządnej dawki muzyki. Nie mam swojego ulubionego gatunku, czy autora. Słucham tego co wpadnie mi w ucho. Muzyka daje mi niesamowitą porcję energii, czerpie z niej nieograniczoną ilość radość. Wtedy każdy dzień nabiera niezliczoną paletę barw. Owszem czasem są takie dni, kiedy coś mnie zdenerwuje, wtedy muzyka działa na mnie odprężająco i relaksacyjnie   ;-) NIEISTOTNE  TO JAKIEJ MUZYKI SŁUCHASZ… WAŻNE JEST TO, ABYM BYĆ SZCZĘŚLIWYM

Brak prądu...głos w radio

Kiedy zabraknie prądu, cóż robić? Głucho wszędzie, ciemno wszędzie. Włączyłem radio na baterie, bo nie było nic innego do roboty i akurat między piosenkami, pojawił się na antenie konkurs. Chodziło w nim o to, aby wysłać SMSa, pisząc w nim co w danej chwili Cię denerwuje. Z tych nudów nie wiedziałem co robić, więc napisałem „Iż obecnie najbardziej mnie denerwuje brak prądu, ciemność na ulicach oraz wielka nuda”. Wysłałem, nie robiąc sobie żadnych nadziei, nie minęło pięć minut dzwoni telefon. Odbieram i słyszę z tej strony radio, zaraz wchodzimy na antenę. Nie ukrywam, że ta sytuacja zaskoczyła i zdenerwowała mnie zarazem, bo przecież był to mój radiowy debiut :-D . Fajne to uczucie usłyszeć w radio, a w dodatku jeszcze wygrać nagrody. W moim przypadku był to zestaw kosmetyków ;-) .

W wolnym czasie... gotowanie

Któż z nas nie lubi gotować? Owszem, bywają takie osoby. Ja, zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy, większość swojego czasu wolnego spędzam w kuchni. Ucząc się nowych przepisów lub modyfikując stare, wśród co po niektórych może wzbudzić to lekkie  zdziwienie. Coraz częściej słyszy się iż mężczyzna przejmuje „kuchenne stery”, ma lepsze wyczucie smaku. Oczywiście, w tym momencie nie chciałbym urazić płci pięknej :-) . W moim przypadku, fakt, iż poruszam się na wózku nie ogranicza mnie w tym momencie w żaden sposób. Mym popisowym daniem są kluski śląskie z modrą kapustą. Natomiast, jeśli chodzi o deser to sernik na zimno ;-) . Takie proste, zwykłe i codzienne czynności domowe, pozwalają mi zapomnieć o swojej niepełnosprawności, mogę normalnym człowiekiem. GOTOWAĆ KAŻDY MOŻE, TROCHĘ LEPIEJ LUB TROCHĘ GORZEJ, ALE NIE O TO CHODZI… CHODZI O TO BY CZERPAĆ Z TEGO PRZYJEMNOŚĆ.

Kierowco, uważaj !

W dzisiejszych czasach na wszystko trzeba uważać, nawet na… kierowców autobusów. Nie aż tak dawno jechałem właśnie autobusem, za nim jednak wysiadłem, nacisnąłem „PRZYKLĘK AUTOBUSU” . Zbliżam się do przestanku, przepuszczam ludzi aby wysiedli na końcu ja (bo tak jest najłatwiej). Kiedy jestem w drzwiach, kierowca zamyka je przytrzaskując mi nogi drzwiami (część wózka była na zewnątrz, a część jeszcze w środku) po czym rusza. Gdyby nie natychmiastowa reakcja pasażerów, mogłoby dość do tragedii. Natomiast kierowca miał jeszcze pretensje ludzi, że Ci pukają mu w auto. Nie zostawiłem tej sprawy bez echa. Napisałem jeszcze tego samego dnia skargę na kierowcę. Oczywiście musiałem czekać umowne 30 dni, z resztą jak zawsze. Po tym czasie przyszła odpowiedzi. Odpowiedź, która mnie usatysfakcjonowała brzmiała ona mniej więcej tak: „ W odpowiedzi na Pana skargę, przewoźnik uznał ją, przy czym pragnie przeprosić za zaistniałą sytuację. Natomiast jeśli chodzi o kierowcę autobusu zostały wyciągnięte

Niespodziewany list

Zawsze chciałem napisać list do Jana Pawła II, ale to zawsze było tak, że człowiek nie miał czasu, adresu albo Jana Pawła II nie było już wśród nas :cry: . Dlatego obiecałem sobie, że za pontyfikatu Papieża Franciszka napiszę na pewno. Napisałem parę zdań, wysłałem pod wskazany adres. Oczywiście, nie robiłem sobie żadnych nadziei, że otrzymam jakąkolwiek odpowiedź ze strony Ojca Świętego, bo takich listów jak mój przychodzi tam dziennie tysiące. Trzy miesiące później… W skrzynce, pośród rachunków i tysiąca reklam jest list. Otworzyłem moim oczom ukazał obrazek z wizerunkiem Papieża Franciszka, a do tego dołączony był list i coś jeszcze. Przeczytałem go czym prędzej, do całości korespondencji dopięty był obrazek ze Świętym Janem Pawłem wraz z relikwią. Wszystko to było dla mnie niesamowitym przeżyciem, a zaskoczeniem. Nie często zdarza  się, otrzymać list od Głowy Kościoła Katolickiego, dzięki temu poczułem się niezwykle wyróżniony, gdyż miałem świadomość, iż Ojciec Święty poświecił swó

Holandia "zaskakujący" kraj

Jakieś czas temu miałem okazję spędzić kilka dni w Holandii. Państwie „morza” tulipanów i żółtego, pysznego sera. Kraj ten niebywale mnie mile zaskoczył i zdziwił zarazem. Zaskoczył, ponieważ na kroku można spotkać osoby starsze lub niepełnosprawne na skuterkach, a mało dla użytkowników takich pojazdów są wytyczone specjalne asfaltowe ścieżki. Budowane są tam budynki mieszkalne z pełną automatyzacją dla osób starszych i niepełnosprawnych. Przebywając tam przez parę dni miałem okazje zaobserwować, że Holandia stara się zapewnić jak najlepsze warunki takim ludziom. Pewnie, ktoś z Was zaraz powie, co w tym takiego zaskakującego? Otóż tak, ponieważ w Polsce temat takich udogodnień dla nas, to wciąż raczkujący temat. A szkoda… Natomiast, to co mnie zdziwiło to iż większość można kupić już gotową i paczkowaną w sklepach, tak jak na przykład pokrojone w talarki ziemniaki gotowe do wrzucenia na patelnie, czy budyń w kartonie. Są to tylko przykładowe rzeczy. Nie mówię, że w Polsce tego nie ma.

"Masz czas, to poczekaj!"

Spowiedź Święta, to sprawa niezwykle osobista, lecz nie o tym tu chcę pisać. Udałem się do Kościoła Aby przystąpić do Sakramentu Pokuty, więc podszedłem do konfesjonału i zwróciłem się do Księdza z prośbą aby mnie wyspowiadał. Odpowiedź, którą wtedy usłyszałem, była dla mnie nie do przyjęcia: "Jak Ty sobie to wyobrażasz?!" Z racji tego, iż poruszam się na wózku nie mam możliwość uklęknąć , dlatego zawsze siadam z Kapłanem  w ławce i tak odbywa się spowiedź. To samo powiedziałem temu spowiednikowi. Niestety, jemu było nie to  na rękę, a że za mną stała spora kolejka ludzi powiedział mi: "Masz czas, to poczekaj tam z boku, aż wyspowiada pozostałych". Odpowiedź Kapłana poruszyła nawet osoby stojące w kolejce natomiast ja powiedziałem, że nie odejdę od konfesjonału, aż mnie nie wyspowiada Usłyszawszy to  jedna starsza kobieta odstąpiła mi miejsce, a Ksiądz wyszedł i w końcu mnie wyspowiadał....

A ten to kto?

Wizyta duszpasterska, to czas modlitwy, święcenia domostwa, a także chwila rozmowy. W tym roku było trochę inaczej. Przyszedł ksiądz, odmówiliśmy modlitwę, poświęcił. Odniosłem wrażenie iż zamiast skupić się na modlitwie ksiądz patrzał raczej jak mamy w domu. Po czym usiadł wyciągnął kartotekę, zaczął wyczytywać domowników. Spojrzał na mnie, zwracając się bezosobowo, gdzie staliśmy do siebie twarzą w twarz "A ten to kto?". Słysząc to poczułem się zlekceważony, ponieważ nie jestem rzeczą, tylko człowiekiem, i jak każdy zasługuję na odrobinę szacunku. Fakt, iż poruszam się na wózku nie oznacza, że być potraktowany Na koniec kolędy zapytał jeszcze "Co robicie cały dzień w domu?" Nie z takimi sformułowaniami kojarzy się wizyta duszpasterska. BEZ KOMENTARZA!

Może Panu pomóc?

Święta Bożego Narodzenia, Wigilia to niezwykły czas, wspólne śpiewanie kolęd, rodzinna atmosfera. Kulminacyjnym punktem tej nocy jest pasterka. Można byłoby powiedzieć, że pasterka, jak co roku, lecz za każdym razem jest inne niepowtarzalne przeżycie, szczególnie dla mnie. Podczas Mszy Świętej miało miejsce dla mnie nie codzienne „zdarzenie”. Zaraz po zakończeniu kazania, w którym mowa była bezinteresownym niesieniu pomocy innym ludziom, niezależnie od koloru skóry, czy wyznania. Przyszedł czas na rozdanie Komunii Św. Ustawiłem się w kolejce wraz z innymi ludźmi, wtem słyszę za plecami „Może Panu pomóc? Podwieźć?” Skorzystałem z oferowanej pomocy. Ktoś może powiedzieć „I co w tym jest takiego niezwykłego?” Owszem jest to coś nadzwyczajnego. W przypadku osób niepełnosprawnych rzadko zdarza się, aby przypadkowa osoba z „ulicy” była chętna do bezinteresownej pomocy osobie na wózku. W tej całej sytuacji był jeszcze jeden niezwykły zbieg okoliczności. Parę minut wcześniej ksiądz na kazaniu,

Król parkietu !

Kto z nas nie lubi wesel, prawda? Chyba nie ma takiej osoby ;-)  Owszem można by tu wymieniać dobre jedzenie, alkohol itd. Jednak dla mnie liczy się atmosfera i dobra zabawa weselna. Kiedy zaczynają się już tańce, wtedy można zapomnieć już o wszystkim o wózku, o niepełnosprawności tylko porwać się wir tańca i wyginać śmiało ciało :). Tak mi dobrze szło, że zostałem okrzyknięty królem parkietu, zaraz Młodej Parze. Najgorzej było na drugi dzień... obolałe nogi, zakwasy i lekkie procenty w głowie ;-) . Mimo wszystko uważam wesele za bardzo udane... :) TAŃCZYĆ KAŻDY MOŻE, TROCHĘ LEPIEJ  LUB TROCHĘ GORZEJ, ALE NIE O TO CHODZI... CHODZI O TO BY BYĆ SZCZĘŚLIWYM !

Scena letnia

Teatr, to miejsce niezwykłe, gdzie można się cofnąć w czasie bądź przyspieszyć jego bieg… Teatr na plaży można by rzec fajna sprawa, ale jak się później okaże nie dla wszystkich… Mimo, iż mieszkam nie daleko plaży nigdy wcześniej nie maiłem okazji być na spektaklu. Wszystko to za sprawą tego, że jest kiepskie dojście (nie dość, że rozwalające się schody, to jeszcze bez podjazdu). Tym razem otrzymałem bilet w prezencie, więc postanowiłem skorzystać. Lecz za nim jednak poszedłem, napisałem E-mail celem dowiedzenia się jak wygląda oraz czy istnieje jakaś inna możliwość dotarcia pod scenę. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać, brzmiała ona tak… „Oczywiście, że tak, istnieje nawet możliwość zaparkowania od wschodniej strony samochodem przy samej scenie. Będzie miał Pan niezwykły komfort obejrzenia spektaklu. Prosimy jednak o wcześniejsze, telefoniczne potwierdzenie przybycia ”. Uspokojony powyższym E-mailem poszedłem. (…)Dzień przed spektaklem zadzwoniłem do teatru, informując, że na

Walka z komunikacją miejską

Każdego dnia tysiące ludzi korzysta z środków komunikacji miejskiej jadąc do szkoły, pracy itd… Wsiadłem do autobusu. Stanąłem w miejscu przeznaczonym na wózki inwalidzkie. Komfort jazdy nie trwał zbyt długo, kierowca jechał dziwnie nawet bardzo dziwnie. Jechał z dużą prędkością i przed samym przestankiem hamował, aż do tego stopnia, że ja pomimo zaciągniętych hamulców przemieszczałem się po całym autobusie. W tym miejscu może ktoś powiedzieć, ale przecież są pasy! Owszem są, ale nie zawsze są one sprawne i gotowe do użycia. Mało brakowało, a straciłbym zęby zatrzymując się na metalowej poręczy! Odniosłem wrażenie, że kierowca wiezie  worki z ziemniakami zamiast ludzi. Dojeżdżając do miejsca docelowego kierowca nie opuścił mi podłogi. Mimo wcześniejszego sygnału, a na dodatek stanął za daleko od krawężnika co już całkowicie uniemożliwiało mi wyjście z autobusu. Tego wszystkiego było już za dużo, jak na jeden dzień. Wahałem się, czy nie napisać zażalenia w tej sprawie, sam nie wiedziałe

Bliżej Gwiazd

Któż z nas nie ogląda telewizji, bądź nie czyta kolorowych gazet. W ostatnim czasie dość dużo miejsca poświęca polskim lub zagranicznym gwiazdom. Bywają i tacy, którzy chcieliby zamienić z nimi choć kilka zdań, ale nie zawsze jednak jest to możliwe. Ja, korzystając z tego, że jestem po klasie dziennikarskiej, postanowiłem spróbować swoich sił przeprowadzając wywiady z polskim celebrytami. Dają mi ogromną szansę oraz możliwość poznania i porozmawiania z osobami znanymi mi dotąd tylko ze szklanego ekranu ;-) . Rozmowy te sprawiają mi wiele satysfakcji, radość a także pozwalają na udoskonalenie mojego warsztatu dziennikarskiego. Z wieloma z nich utrzymuje kontakt po dziś dzień.

Mylne wrażenie

Maj to nie tylko czas I Komunii Świętej, to także okres Bierzmowania. Właśnie wtedy przypadł mi ten zaszczyt. Zaszczyt bycia świadkiem bierzmowania mojego kumpla. Pewnie niektórzy z Was zastanawiają się czemu to dla mnie takie istotne. Dlatego, iż rzadko zdarza się aby osoba niepełnosprawna była świadkiem w takiej uroczystości. Msza Święta rozpoczęła się. Ja z moim bierzmowanym usiedliśmy w pierwszej ławce. Fotograf zaczął robić zdjęcia. Podchodzimy do biskupa, kolega otrzymał Sakrament Bierzmowania. Fotograf dalej robi nam zdjęcia oraz wszystkim zgromadzonym. Jednym słowem mówiąc, nie zapomniana chwila. Do momentu, kiedy parę dni później zobaczyłem owe zdjęcia w Internecie. Na kilkadziesiąt zdjęć w całości widać mnie tylko na jednym. Fotograf robił tak ujęcia, aby tam gdzie ja siedzę oraz mój ziomek nie było nas widać. Zdjęcia wyglądają mniej więcej tak, że albo widać mój kawałek buta, koła, a przy samym bierzmowaniu widać tylko moją oprawkę okularów. Tak na dobrą sprawę, gdyby nie pr

Miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych... zasypane śniegiem

Każdy chyba lubi chodzić, jeździć na zakupy, ale nie każdy ma gdzie postawić auto. Pewnego dnia pojechałem na zakupy do jednego z centrów handlowych. Wszystko byłoby Ok., gdyby nie jeden z podstawowych już problemów. Nie było gdzie postawić samochodu, bo większość miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, było zajętych przez pojazdy do tego nie uprawnione (nie posiadających karty parkingowej). Jeżeli już znalazło się jakieś miejsce, to było ono zasypane śniegiem z ulicy (okres zimy). Kiedy naprawdę po wielkich trudach udało mi się znaleźć plac, to  zmuszony byłem iść niezły kawał drogi. Ciężko porusza się po zamarzniętym, nie odgarniętym  chodniku. Po powrocie do domu, postanowiłem nie zostawić tej sprawy bez echa. Napisałem w tej sprawie do Administratora budynku. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać… „W odniesieniu do Pana zażalenia, została zwrócona uwaga firmie odgarniającej parking, aby nie zgarniali śniegu na miejsca parkingowe. My ze swojej strony możemy tylko przepros

"Ruchoma" toaleta dla niepełnosprawnych

Mamy XXI wiek, a mimo to niektóre miejsca i ludzie potrafią negatywnie zaskoczyć. Byłem wraz z rodzinką na tegorocznym Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w jednym z centrów handlowych.  Wszystko byłoby OK. Gdyby nie pojawił się problem „ruchomej” toalety dla osób niepełnosprawnych. Już na same „dzień dobry” przywitał mnie fetor dobiegający z sąsiednich kabin, ale to dało się jeszcze wytrzymać. Kiedy dotarłem do swojej kabiny, to dopiero była masakra… mokra podłoga (okres zimy), ale to jeszcze pikuś wstałem z wózka i chciałem chwycić się poręczy. Owszem chwyciłem, ale została mi ona w ręku. Tu pojawił się problem. Kiedy usiłowałem ponownie  usiąść na wózek nogi mi się poślizgnęły do przodu, wprost pod umywalkę. W takim monecie chwytałem się różnych uchwytów, które również były ruchome. Umywalka wisiała na jednej śrubie i brakowało dzwonka „pierwszej pomocy”. Brak papieru, mydła to norma. Można powiedzieć spartańskie warunki. Ja, rozumiem że idzie się tam za potrzebą, a nie p