Przejdź do głównej zawartości

Bliżej Gwiazd. "Gdybym mógł cofnąć czas, zacząłbym grać w piłkę jeszcze wcześniej”. Wywiad z Grzegorzem Gaborem Jędrzejewskim


Dziś w moim cyklu „Bliżej Gwiazd”, goszczę Grzegorza „Gabora” Jędrzejewskiego. Trenera bramkarzy. Bramkarz Reprezentacji Artystów Polskich, Reprezentacji Polskich Dziennikarzy. Dziennikarz w programie „TurboKozak”, emitowanym w Canal+ Sport. Gabor udzielił mi wywiadu pt. „Gdybym mógł cofnąć czas, zacząłbym grać w piłkę jeszcze wcześniej”.

Jestem_Normalnym_Człowiekiem: Piłka to nieodłączny element Twojego życia. Jesteś trenerem Reprezentacji Polski Artystów. Pod Twoim okiem trenują także młodzi ludzie. Nie myślałeś o tym, aby zostać zawodowym piłkarzem?

Grzegorz Jędrzejewski: By zostać zawodowym piłkarzem, jest już trochę za późno, gdyż mam już 36 lat. Kiedyś o tym myślałem, jednak kariera potoczyła się inaczej – grałem na poziomie amatorskim. Następnie trafiłem do Reprezentacji Polski Artystów, gdzie jestem bramkarzem. Oprócz tego jestem współwłaścicielem i trenerem TURBO Footboll Academy – Akademii Piłkarskiej dla dzieci. Świetnie się realizuje jaki trener i zawodnik w Reprezentacji Artystów i Reprezentacji Dziennikarzy. Spełniam i cieszę się z miejsca, w którym jestem.

Gdybyś miał dziś podjąć decyzję odnośnie swojej przyszłości, zostałbyś piłkarzem?

Jak najbardziej. Swojego czasu grałem w RKS Marymont Warszawa. Jest to klub, który grał najwyżej w III lidze. W klubie tym swego czasu pracował na przykład także Kazimierz Górski, więc nie jest on anonimowy. Miałem treningi indywidualne z trenerem Jackiem Kazimierskim. Byłym trenerem w Legii Warszawa i Reprezentacji Polski. Trener, a w przeszłości świetny bramkarz.
Powiedział mojej mamie, że wszystko się zgadza, co już było dla mnie wielkim wyróżnieniem. Tylko brakuje mi parę centymetrów wzrostu. Oczywiście, są bramkarze, którzy wzrostem nie grzeszą, ale są pewne wymagania względem wzrostu. Zdaje sobie sprawę i wiem, że pewnych rzeczy nie przeskoczę. Życie potoczyło się w ten sposób, że zostałem zawodnikiem Reprezentacji Artystów. Trwa to dobrych 17 lat.
Jak mógłbym cofnąć czas, to jak najbardziej celowałbym w to, aby zostać zawodowym piłkarzem. Trzeba tu zaznaczyć, iż swoją przygodę piłkarską zacząłem dosyć późno. Na pierwszy trening do Marymontu poszedłem, gdy miałem 13 lat. Obecnie dzieci u nas w akademii chodzą na zajęcia w wieku 4-5 lat. Natomiast ja zacząłem bardzo późno i pewnych rzeczy nie byłem w stanie już nadrobić, czy odrobić. Patrząc z perspektywy czasu, jestem zadowolony. Gdybym mógł cofnąć czas, zacząłbym grać w piłkę jeszcze wcześniej.

Miałeś także swój epizod w radio, gdzie współtworzyłeś program rozrywkowy „KOZA”. Jak wspominasz ten czas?

Tak, dzięki temu dostałem się do Reprezentacji Artystów. Andrzej Nejman prowadził program w radiowej Trójce, nosił on nazwę „Komitet Organizacyjny Zwalczania Apatii”. Był to program rozrywkowy, trochę Monty Python. Posłuchać go było można zawsze w piątek o godz. 15. Siedzieliśmy z Andrzejem i wymyślaliśmy tematy kolejnych odcinków, bawiliśmy się przy tym równie dobrze co słuchacze :).

Oboje wiem, jak trudno było nam się umówić na rozmowę, poprzez natłok zajęć. Jak udaje Ci się pogodzić życie prywatne z zawodowym?

Mam bardzo wyrozumiałą dziewczynę. Oboje ja i Asia, mamy świadomość tego, gdzie pracujemy. Nie jest to niespodzianką, że wracam późno, bo kończą się one wieczorem. Ona także ma różne godzinny pracy. Natomiast w ciągu dnia też nie siedzę bezczynnie. Ludzie, którzy prowadzą swój interes wiedzą, że w ciągu dnia, zawsze jest co robić, a właściwie to praca 24/7 dni w tygodniu. Asia wie, czym się zajmowałem wcześniej i co jest moją życiową pasją. Na tym właśnie polega partnerstwo, w rodzinie. Rozumiemy oraz wspieramy się przy tym świetnie.

Wywiad przeprowadził i opracował: Jestem_Normalnym_Człowiekiem

WSZELKIE PRAWA DO PUBLIKACJI WYWIADU ZASTRZEŻONE !

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Xylamit – substancja w podłodze, która zagraża zdrowiu, a nawet życiu

W latach 60., 70. i 80 do budowy bloków na terenie Trójmiasta używano rakotwórczych substancji. Przy powstawaniu niektórych użyto trującego xylamitu. Xylamit to impregnat, który w tych latach masowo stosowano do zabezpieczenia przed szkodnikami i grzybami drewna oraz płyt pilśniowych. Substancja ta ma charakterystyczny, duszący zapach, który może być wyczuwalny przez kilkadziesiąt lat. Dziś wiadomo, że jest to substancja rakotwórcza (nowotwór piersi, tarczycy, układu pokarmowego czy czerniaka). Do momentu kiedy nie pozbyłem się z domu czarnej, cuchnącej mazi. Mój dzień zaczynał się  nieustannym kichaniem, łzawieniem oczu, katarem i chrypką a także częstymi bólami głowy. Jestem po remoncie. Zerwałem podłogę i zacząłem normalnie „żyć” bez wszystkich tych dolegliwości. Jeśli mieszkasz w takim bloku i odczuwasz takie dolegliwości – zapytaj się w spółdzielni lub zobacz, co siedzi w podłodze. 

Bliżej Gwiazd. "Agent nieruchomości - codzienne wyzwanie". Wywiad z Maciejem Mindakiem.

Dziś w moim cyklu „Bliżej Gwiazd”, goszczę Macieja Mindaka, agenta nieruchomości. Szerszej publiczność znany z programu „House Hunter – poszukiwacze domów”, emitowanego przez HGTV. Mindak udzielił mi wywiadu pt. „Agent nieruchomości – codzienne wyzwanie”. Jestem_Normanym_Człowiekiem: Jak wspominasz swoje początki, związane z nieruchomościami? Maciej Mindak: Wcześniej pracowałem w Public Relation, jednak to nie było to. Przyszedł więc taki moment, że szukałem innego zajęcia. Nie jakoś intensywnie, czekałem na natchnienie. Okazało się, że znajomy znajomego ma biuro nieruchomości i szuka kogoś do pracy w charakterze agenta. Stwierdziłem, że czemu nie, spróbujemy. Trafiłem do niedużej agencji nieruchomości, tam zacząłem się wszystkiego uczyć. Taki był mój początek. Gdybyś miał dziś podjąć decyzję, odnośnie do swojego zawodu, wykonywanego obecnie. Podjąłbyś taki sam wybór, czy wybrałbyś zupełnie inną drogę? Oczywiście, że tak - lubię to, co robię. Zupełny przypadek sprawił, iż dzięki niej m...

Elastyczny plaster pomocny w leczeniu przepukliny

Polscy naukowcy wynaleźli biomateriał, który można bezpiecznie można wszczepiać do tkanek człowieka. Metodę tą zastosowano przy operacji przepukliny. Naukowcy nazywają go klejem, to materiał, który pod światłem UV zamienia się w elastyczny plaster. Ma on pomóc w leczeniu niewielkich przepuklin, zastępując wszczepianą niewielką siatkę w miejscu, gdzie doszło do pęknięcia tkanek. Ten sposób łączenia siatki jest szybki, a przede wszystkim bezpieczny, ze względu na eliminacje potencjalnych uszkodzeń nerwów, czy też naczyń krwionośnych. To kolejny dowód na to, że z dnia na dzień medycyna idzie do przodu – BRAWO