Od zawsze marzyłem
o tym, by przejechać się cabrioletem. Poczuć tę adrenalinę,
wiatr we włosach, czy zrobić „zimny łokieć”. Nigdy nie było
mi dane odczuć tego wszystkiego na własnej skórze, aż po dziś
dzień.
Dziś pod okna
mojego mieszkania podjechało lśniące, śnieżnobiałe auto z
kierowcą :).
Zapakowałem się do
środka i ruszyliśmy w drogę. Opuszczony dach samochodu sprawił,
że jazda po ulicach Gdyni, Orłowa i Sopotu stała się niesamowitym przeżyciem. Pęd chłodnego, aczkolwiek przyjemnego
powietrza, który odczuwałem na swojej twarzy. Pozwolił mi zostawić
wszystkie troski i zmartwienia za sobą. Po prostu cieszyłem się
chwilą, jak małe dziecko. Klimat spinała świetna nuta. Ostatnim
miejscem podróży był Sea Towers i wizyta na ostatnim piętrze.
Widok na całą panoramę Gdyni. W tak piękną pogodę jak dziś…
marzenie . Praktycznie całe miasto na wyciągnięcie ręki
:).
Dzisiejszy dzień naładował mnie pozytywną energią, tak
bardzo mi potrzebną.
Każdy ma prawo do
najdrobniejszych marzeń. Choć ich realizacja może potrwać
niekiedy latami, to nigdy nie można ich sobie odpuścić.
Wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc i zaangażowanie Friends & Majkel i Kaszmir. Chłopaki dziękuje Wam z całego serducha, niech moc będzie z Wami.
(fot. Jestem_Normalnym_Człowiekiem)
.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz