Kiedy byłem małym brzdącem, przytrafiło mi się coś, co mogło
mieć tragiczne skutki. Dostałem drożdżówkę, oczywiście nic w tym
nadzwyczajnego. Podczas jedzenia kolejnych kęsów, zacząłem się dusić. W pewnym
momencie moja mama zauważyła, że w mojej buzi coś błysnęło. Praktycznie w
ostatniej sekundzie, udało się usnąć ten przedmiot. Jak się później okazało,
był to kawałek trybiku, który wpadł do ciasta w trakcie mieszania w piekarni.
Gdyby nie moja mama, po prostu bym się udusił.
W latach 60., 70. i 80 do budowy bloków na terenie Trójmiasta używano rakotwórczych substancji. Przy powstawaniu niektórych użyto trującego xylamitu. Xylamit to impregnat, który w tych latach masowo stosowano do zabezpieczenia przed szkodnikami i grzybami drewna oraz płyt pilśniowych. Substancja ta ma charakterystyczny, duszący zapach, który może być wyczuwalny przez kilkadziesiąt lat. Dziś wiadomo, że jest to substancja rakotwórcza (nowotwór piersi, tarczycy, układu pokarmowego czy czerniaka). Do momentu kiedy nie pozbyłem się z domu czarnej, cuchnącej mazi. Mój dzień zaczynał się nieustannym kichaniem, łzawieniem oczu, katarem i chrypką a także częstymi bólami głowy. Jestem po remoncie. Zerwałem podłogę i zacząłem normalnie „żyć” bez wszystkich tych dolegliwości. Jeśli mieszkasz w takim bloku i odczuwasz takie dolegliwości – zapytaj się w spółdzielni lub zobacz, co siedzi w podłodze.
Komentarze
Prześlij komentarz